Kapustniki jakie są każdy wie, mało się pływa, dużo biesiaduje a puchary i tak my zgarniamy. Niewielu jednak wie, że na Kapustnikach 2010 (w bodajże listopadzie) Tomi z Systemu zgubił swoją nową wychuchaną kamerę GoPro Full Hd.
Strata ogromna, chłopaki drapały się w głowę, ale nic to nie pomogło - kamerę pochłonęła bezlitosna Mątawa...
Przyszedł maj, zaświeciło słońce, komary wyszły na łowy a Prezes obudził się rano i stwierdził, że pora pojechać do Jareckiego pod Świecie poszukać kamery. Wsiadł w auto, złapał wykrywacz metali (wcześniej okręcił go szarą taśmą i workiem, bo sprzęt dość drogi i ponoć nie wodoodporny) dołożył Bletkę oraz mnie i pojechaliśmy.
Trwało to... oj trwało, głównie dlatego, że szukanie kamery było na samym końcu dość pokaźnej listy obejmującej m.in.
- odwiedziny u Aquariusa,
- naprawę platformy
- pływanie
Do Jareckiego dotarliśmy koło 17tej. Chłop przyjął nas golonką i piwem, ziemniakami i sałatą, sosami w czterech smakach oraz butelczyną dość pokaźnych rozmiarów. Ja wygrałem "opcja kierowca" a chłopaki biesiadowały aż się kurzyło. W końcu udało się wyjść i ruszyć nad rzekę. Po drodze Prezes omawiał dokładnie strategię poszukiwań a Jarecki wznosił toasty przy każdym przecinku.
Nad rzeką przebrani za kajakarzy ruszyliśmy do wody, zwałka jak zwałka - wody po łydki i szukamy. Ja z detektorem, Jarecki na piechotę 300 metrów w dole rzeki (no bo mógł ją ten wartki prąd porwać) a Prezes z Bletka koordynują z brzegu.
Tak minęła jakaś godzina, skończyły się toasty, lecz bynajmniej nie z braku chęci do ich wznoszenia, a poszukiwania przybrały dość chaotyczny obrót.
Poddałem się, wyszedłem na brzeg i obserwowałem poczynania chłopaków i szczekającej na coś w wodzie Bletki. Pora wracać, zaczynamy się powoli pakować a tu Prezes potyka się o coś w wodzie i zaczyna tańcować wrzeszcząc "A ja mam, a ja mam". Jarecki rzuca mu się na szyję, obejmuje, całuje, Bletka staje na przednich łapach klaszcząc tylnymi, z nieba sypie się konfetti. A ja patrzę na te 3 zardzewiałe łańcuchy, które wygrzebałem detektorkiem, oraz jedna starą puszkę, i nie mogę zamruczeć pod nosem klubowego motta - "całe życie z debilami"
To pisałem ja, KrzychuŚ
Ps. Dodam jeszcze, że kamera po wyjęciu z wody działała!!!